dla tych, którzy muszą zrozumieść świat

przeszłość jest prologiem przyszłości

„Prolog” zapisany został  w trzech tomach.

W pierwszym z nich zawarta jest interpretacja historii Wszechświata inspirowana teorią strun. Autor przyjął branową strukturę pola Higgsa, nadającego materii masę. Z polem branowym związana jest też koncepcja czasu i grawitacji, oddzielnych od pozostałych sił Modelu Standardowego. Przy tych założeniach historia Wszechświata staje się historią ewolucji pra-materii rozrzuconej wybuchem po polu branowym. Ewolucji, której kierunek nadają z jednej strony cechy pola branowego, a z drugiej potencjał twórczy świadomych swego istnienia tworów materii. Zastanowimy się nad wymiarowością cząstek elementarnych, sposobami ich łączenia się w jądra atomowe i metodami konstruowania atomów. Zainteresują nas zebrane grawitacją społeczności atomów – gwiazdy i galaktyki przez nie tworzone. Prezentowany model, będący w znacznej mierze autorską wizją nie mającą naukowych ambicji, bazuje na wielu pracach uznanych współcześnie badaczy, które czytelnik odnajdzie w bibliografii. W ciągu narracji, w szerokim planie ewolucji, w jednej z galaktyk odnajdziemy peryferyjny układ planetarny, w którym na jednej z planet dojdzie po wielu miliardach lat do rozwoju zaawansowanych związków chemicznych węgla. Historia aminokwasów, wyprodukowanych przy ich pomocy białek, współpraca tych ostatnich z kwasami nukleinowymi w procesie wytwarzania powtarzalnej komórki biologicznej, a wreszcie rozwój organizmów wielokomórkowych, to fascynująca opowieść, której poświęcimy niemało czasu. W przypadku organizmów wielokomórkowych ze szczególną uwagą pochylimy się nad rozwojem ich układów sterowania. Docierając do momentu skonstruowania ludzkiego mózgu, zaczniemy zastanawiać się nad funkcjonującym  w nim umysłem i jego specyfiką.

Jednak historia Kosmosu to dzieje społeczności, a nie losy indywidualnych cząstek elementarnych, samotnych atomów czy pojedynczych nici aminokwasu lub białka. Dlatego w kolejnych rozdziałach skoncentrujemy się na społecznościach ludzkich umysłów. Ich ewolucja – od pyłu gwiezdnego grup koczowników, przez brązowe karły wiosek, stabilne, długowieczne żółte karły miast, aż po galaktyki gwiazd-miast – wykazuje wiele podobieństw z ewolucją wielkiego Kosmosu, zachodzącą pod dyktando grawitacji. Lecz w rozwoju społecznym nie można pominąć sił samej materii. Choćby miłości, która łączy na kształt silnej siły jądrowej atomową tkankę rodzin w każdej epoce historycznej, pod każdą szerokością geograficzną globu. Jak też przejawiających elektromagnetyczną aktywność związków chemicznych ludzkich idei, organizujących tkankę społeczną przy pomocy enzymów instytucji. Przyjrzymy się, jak wzajemne relacje pomiędzy grawitacją a siłami materii, działającymi na poziomie ludzkich społeczności, doprowadziły do ukształtowania się między szóstym a czwartym tysiącleciem sporych galaktyk ludzkich umysłów w czterech odległych od siebie miejscach. Najwcześniej nad Nilem, następnie Tygrysem i Eufratem, a nieco później nad Indusem oraz Żółtą Rzeką.

Opisując pierwsze wielkie cywilizacje wytworzone przez wspomniane cztery galaktyki ludzkich miast, skoncentrujemy się na charakterystycznych cechach ich idei. W przypadku konstelacji znad Nilu przeanalizujemy idee wiary, gdyż Egipcjanie zamknięci w swej dość izolowanej galaktyce poświęcili im sporo wysiłku, wyznaczając standardy budowania instytucji religijnych. Historia otwartej galaktyki Mezopotamii, otoczonej płodnymi przestrzeniami generującymi nomadyczny pył ludzkich umysłów, stała się kanwą dla studium autokratycznej, grawitacyjnej władzy. Jej zdobycie i utrzymanie było bowiem głównym marzeniem co bardziej aktywnych umysłów Międzyrzecza. Nad Indusem i Eufratem przyjrzymy się zaś ideom poszukującym zrozumienia Wszechświata w doskonałym zjednoczeniu indywidualnego umysłu z absolutem czasoprzestrzeni. Wreszcie odwiedzimy Chiny, których pragmatyczni mieszkańcy skoncentrowały się na w miarę precyzyjnym opisie rzeczywistości. Może jeszcze nie na zrozumieniu, a na opisie właśnie, co samo w sobie okazało się niezwykle skuteczną metodą organizacji stabilnie funkcjonujących społeczeństw.

Na analizie idei pierwotnych ludzkich cywilizacji zakończymy tom pierwszy „Prologu”, aby w tomie drugim zająć się demokracją i filozofią. Te znacznie późniejsze koncepcje zrodziły się w basenie Morza Śródziemnego. Jego wybrzeża stały się miejscem syntezy idei, pozwalających ludzkim umysłom budować miejskie planety, bardziej zaawansowane organizacyjnie niźli zgromadzone władzą grawitacji gwiazdy miast Egiptu czy Mezopotamii. Tak jak morskie wybrzeża były w prekambrze stołem laboratoryjnym służącym wyprodukowaniu skomplikowanych związków chemicznych - aminokwasów i białek, tak kilka wieków przed naszą erą ciepłe śródziemnomorskie wybrzeża stały się retortą, w której destylowano demokratyczne koncepcje organizacji społeczeństw i zrozumienie Wszechświata oparte na wiedzy. Przyjrzymy się narodzinom, wzrostowi jak i upadkom pierwszych demokratycznych społeczności, zastanawiając się nad pułapkami związanymi z przeskalowaniem demokracji, w które wpadły piękne greckie i rzymskie projekty. Wreszcie, dostrzeżemy uwielbienie demokratów dla filozofii, ale też jej nikłe oddziaływanie na nie przygotowane umysły. 

W trzecim tomie „Prologu” prześledzimy zaś ewolucję idei zrodzonych kilkaset lat przed naszą erą gdzieś w Babilonii. To ich pochodne pokryły cieniem wieków ciemnych upadającą demokrację i jej siostrę, filozofię, a w wielu ewolucyjnie zmienionych postaciach dotrwały czasów współczesnych, dominując umysły globu i strukturalizując rzeczywistość. Naszą podróż ścieżkami „Prologu” zakończymy, wyłaniając się w niespokojnych czasach chwili bieżącej. Początek XXI wieku nadal rodzi więcej pytań niż przynosi odpowiedzi. Nie mamy przekonania, że dominujące systemy polityczne globu wiodą ludzkość i światową gospodarkę we właściwym kierunku. Jasnych podpowiedzi nie przygotowuje także nauka. Jakie są więc szanse, że na Ziemi zapanuje Era Wodnika? Czas trudnych wyzwań, ale równocześnie czas pokoju, współpracy i przyspieszonego rozwoju ludzkości. A może nie jesteśmy w stanie wyrwać się z Pustyni Rzeczywistości? Może tym bardziej pogrążymy Ziemię w deprawujących konfliktach i zniszczymy jej zasoby, których największą wartością jesteśmy my sami?

Drogi Czytelniku! Namawiam Cię na kolejną w Twoim życiu podróż. Jeśli wytrwasz, odbędziemy ją wspólnie w obszernym Wszechświecie Twojego Umysłu. Mam nadzieję, że myśli, które odnajdziesz w tym krótkim przewodniku, zainspirują Cię do kontynuowania chwalebnej linii ludzkich dociekań nad sensem naszego istnienia. W tej podróży spożytkujemy osiągnięcia nauk ścisłych. Nie cofniemy się jednak przed skorzystaniem z dorobku filozofii. Eksperymentując z językiem, nadamy inne znaczenia utartym pojęciom. Choć „Prolog” w całości składa się z idei, jakie miliardy umysłów wytworzyły przez tysiąclecia swego istnienia,  to buszując w gęstej i parnej dżungli myśli, wyznaczymy naszą własną ścieżkę zrozumienia.

Przyjacielu! Znajdź w swoim pojemnym mózgu odrobinę przestrzeni nie wypełnionej galeriami lokalnych bohaterów. Na chwilę oderwij się od doktryn religijnych i poglądów politycznych, które konstytuują Twój Wszechświat. Wyzwól zmysły z otaczających Cię realiów. Usuń w cień biologiczne emocje, aby swą chemią nie zatruwały Ci spokoju myśli. Spróbuj odnaleźć pierwotną czystość wielowymiarowej przestrzeni swojego umysłu.

Uwolnij umysł! Nie lękaj się!